środa, 8 czerwca 2016

GOTOWI DO BIEGU?! START!!!


Zaczynamy wyścig, w którym bierzemy udział! No to biegniemy… biegniemy… i biegniemy… widzimy wśród kibiców swoją rodzinę w tym swoje dzieci – takie maleńkie, bezbronne i niewinne, ale biegniemy nadal … . Przyspieszamy i staramy się być najlepsi… widzimy, że inni także próbują nas doścignąć. Nie dajemy się, wylewamy siódme poty, aby nikt nam nie dorównał. Znów zauważamy na trybunach swoje dzieci (ale jakoś tak urosły, a może się nam wydaje)… widzimy, że coś do nas mówią, starają się coś nam przekazać, ale tak pędzimy, że nic nie słyszymy i nie potrafimy wyczytać z mimiki twarzy ani jednego słowa. Ale za to słyszymy kibiców, którzy nas dopingują, więc pędzimy dalej.

Maraton dobiega końca, teraz to już musi się udać. Biegniemy ile sił w nogach, nie pozwalamy przeciwnikom nas wyprzedzić, torujemy im drogę do celu.

Już prawie jest, widzimy JĄ, resztkami sił JĄ przekraczamy… jest wymarzona META!!! Cieszymy się, słyszymy wiwaty na naszą cześć, publiczność oszalała!!! I nagle… coś ucichło, cisza, zupełna cisza… nikt nie skanduje, jak to? Nikt nie woła naszego imienia?! Odwracamy się… nikogo nie ma, pustka, nie ma sędziów, nie ma innych zawodników i publiczności… a nie chwileczkę SĄ… nasze DZIECI, KOCHANE DZIECI! Jak my się za Wami stęskniliśmy!!! Wy jedyni tu jesteście z nami w tak ważnym dla nas momencie! Ale moment, czy to oby na pewno są nasze Dzieci? Takie duże, wyrośnięte…???

Tak to MY! Lecz Droga Mamo i Drogi Tato tak pędziliście za swoimi marzeniami i aspiracjami, że nawet nie zauważyliście jak dorośliśmy i staliśmy się pełnoletni.
Wołaliśmy do Was, prosiliśmy abyście na moment się zatrzymali i nas wysłuchali oraz poświęcili nam odrobinę czasu – NIE UDAŁO SIĘ. TRUDNO!

Teraz już jesteśmy samodzielni i nie potrzebujemy, abyście byli przy nas. Dotarliście do swojej wymarzonej mety, jednakże pozostaniecie na niej już zupełnie sami.


Jak już zapewne zdążyliście się zorientować, powyższy wpis jest o przemijaniu i szybko upływającym czasie. Podeszłam do tematu trochę metaforycznie i mam nadzieję, że udało mi się poniekąd pokazać Wam jak niewiele trzeba by przeoczyć dzieciństwo własnego dziecka oraz jak w dzisiejszym zwariowanym i „zabieganym” świecie można łatwo zapomnieć o tym co jest w życiu naprawdę ważne – RODZINA. Dzieci tak szybko rosną, a życie jest zbyt krótkie i kruche, by brać udział w „wyścigu szczurów” – NIE WARTO! Cieszmy się po prostu chwilami spędzonymi wspólnie!

21 komentarzy:

  1. Bardzo dobre porównanie, czasami takie obrazowe opisanie sprawy najlepiej działa na wyobraźnię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oby rzeczywiście tak było, że niektórzy przystaną i zastanowią się na moment czy warto... czy warto tak pędzić??? Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Co prawda dzieci nie mam, ale jakiś czas temu u siebie na blogu wspominałam właśnie o tym, że ja nie chce brać udziału w tzw, wyścigu szczurów. Wolę żyć spokojniej, świadomiej niż zabijać się o przeszkody stojące na drodze, lecz nie potępiam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mieć cele i do nich dążyć, ale nie zapominając o tym co jest tak naprawdę ważne w życiu, musimy we wszystkim znaleźć tzw "złoty środek"! pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ja raczej nie z gatunku maratończyków ;) ale znam takie przypadki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja także znam sporo takich osób :/ ale nikogo też nie chcę oceniać i ganić. Wiem, że czasami trudno jest pewne rzeczy ze sobą pogodzić. Ale warto próbować i walczyć o to poczucie bliskości ze swoimi dziećmi :)

      Usuń
  4. Świetny tekst. To prawda, że obecnie jesteśmy tak zajęci i zagonienie, że omija nas wiele rzeczy z naszego życia, jak i z życia naszych dzieci. Czy warto? Pewnie, że nie. Tylko problemem jest to, że nie każdy może zwolnić. A niestety, Ci co mogą, zazwyczaj tego nie robią. To smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, tak jak już napisałam powyżej. Nikogo nie będę oceniała i nie to było moim zamiarem pisząc ten tekst. Poprzez ten wpis pragnę tylko uświadomić rodzicom, jak wiele mogą stracić nie myśląc jakie konsekwencje przynosi codzienna "gonitwa" podyktowana aspiracjami i rządzą pieniądza. Masz rację, nie warto!!! Jednakże zdaję sobie sprawę z tego, że niekiedy po prostu jest to niezwykle trudne, bo różne są sytuacje rodzinne. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
  5. Dlatego właśnie celebruję codzienne chwile spędzone z dziećmi. Rosną i zmieniają się tak szybko, że nie chcę czegokolwiek przegapić. Wszystkiego chcę doświadczać, czuć i zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego i ja wybrałam te właśnie chwile... chwile spędzone z moim Synem i cieszę się, że podjęłam taką decyzję. Ani na moment tego nie żałowałam... a moje ambicje i aspiracje??? I jako Mama mogę się realizować i rozwijać, zresztą przy dziecku to każdy dzień przynosi nowe doświadczenia i uczy nas czegoś nowego ;)

      Usuń
  6. Mam troje dzieci. Dwójke dorosłych i jednego 10cio latka, Krecika. Wiele doświadczeń, wzruszeń i wiele niepokojów, spowodowanych przez macierzyństwo. A jednak to esencja życia. Bo widzę moje dzieci, które są dojrzałe i realizują swoje marzenia. Widzę, że ja jestem ich częścią. Twój wpis dobrze pokazuje jakie rodzicielstwo współczesny świat odbiera wielu mamom i ojcom. Dobrze, że sa takie kobiety jak Ty, które nie boja sie o tym mówić. Pozdrawiam Cię cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz już konkretny bagaż doświadczeń, związanych z wychowywanie dzieci. Ja jestem dopiero na początku drogi i jeszcze sporo nauki przede mną :) Ale to właśnie sprawia, że każdy dzień jest ciekawy, każdy dzień przynosi coś nowego, pozwala mi lepiej zrozumieć świat, ludzi, a zwłaszcza dzieci. Cieszę się, że mogą uczestniczyć w życiu mojego Syna, myślę, że kiedyś to zrozumie i doceni. Powie: "fajnie Mamo, że jednak wybrałaś mnie i byłaś przy mnie gdy tego potrzebowałem" - mam taką cichą nadzieję ;P Niestety współczesny świat nie przewiduje taryfy ulgowej i wymaga abyśmy my rodzice byli zawsze: piękni, młodzi, bogaci, wykształceni, dobrze usytuowani, a do tego dawali z siebie 200% w życiu zawodowym i osobistym i przyjmowali wszystko "na klatę" z uśmiechem na twarzy. A do tego oczywiście wychowywali dzieci tak, aby przygotować ich do tego samego w przyszłości - aby stworzyć z nich "produkt", który będzie użyteczny dla innych. Musimy już sami wybrać kariera czy rodzina... ja już wybrała i nie żałuję swojej decyzji! :) Dziękuję za słowa wsparcia i także pozdrawiam serdecznie :***

      Usuń
  7. No niestety współczesne życie jest bezwzględne. Nie biegniesz, jesteś na straconej pozycji. I wiesz co? Wolę nie osiągnąć w życiu tego i owego, wolę mieć mniej, lecz wiem, że nie przegapię tego co najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie warto tak biec, bo można stracić jeszcze więcej! Ja już wybrałam życie bez pogoni za pieniądzem i karierą... i nie żałuję :)

      Usuń
  8. Nie tego się spodziewałem, ale przyznaję celne porównanie. Według mnie podstawą jest to by każdego dnia znaleźć moment, zatrzymać się i zastanowić czy właśnie nie omija nas coś ważnego. Szczególnie ważnego z perspektywy naszych bliskich, dzieci. Poza tym pogoń prowadzi jedynie do mety. Czy naprawdę warto docierać do niej jak najszybciej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszy mnie niezmiernie fakt, że tak wielu rodziców podziela moje zdanie i patrzy na życie z zupełnie innej perspektywy (nie tej materialnej). Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Cudowny wpis, tak przemijanie i zbyt szybko upływający czas to jest i mój problem. Zdecydowani za szybko.

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, teraz wyścig szczurów nie zaczyna się ani w pracy, ani za studiach, ani nawet w szkole. Juz od maluszków wymagamy perfekcji, nie dostrzegając po prostu w nich dzieci

    OdpowiedzUsuń
  11. Wpis bardzo fajny. Udalo Ci się przekazać to co najwazniejsze. Tylko fragment o torowaniu drogi przeciwnikom.. To nie fair play;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wpis bardzo fajny. Udalo Ci się przekazać to co najwazniejsze. Tylko fragment o torowaniu drogi przeciwnikom.. To nie fair play;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna metafora :-) Poruszająca do łez :-) Zapamiętam ten wpis na długo. "Ja już tęsknię za tymi czasami, które teraz trwają" - takie zdanie wczoraj wpisałam do zeszytu z listami do mojej Córci. A dzisiaj czytam Twój post. Czytamy sobie w myślach ;-)

    OdpowiedzUsuń