Odejdę już na moment od tematów „polityczno-moralno-emocjonalnych”,
ale nie za daleko… . ;) Bo kto wie, co jeszcze przyniesie dzień i jakie
niespodzianki nas czekają w najbliższym czasie. Powracam natomiast do tematów
związanych z edukacją. Co prawda przy tym też można by było chwilę się
zatrzymać i przeanalizować pod względem politycznym, ale to może innym razem… szkoda
nerwów! ;)
Dziś zajmę się kolejnym aspektem efektywnego nauczania, a
mianowicie kreatywnym myśleniem oraz tym jak istotna w nauce jest jej
odpowiednia kolejność.
Chyba nie muszę nikogo szczególnie przekonywać do tego, że
zdolność kreatywnego myślenia ułatwia nam w znacznym stopniu naukę – efektywną naukę.
Ale co zrobić w momencie, gdy matka natura nie obdarzyła nas takimi
umiejętnościami? Od razu mówię, że wszystko jest do wypracowania, nawet a może
zwłaszcza u dzieci. Oczywiście jak przy wcześniejszych metodach nauczania tak i
tutaj należy być przy tym konsekwentnym, systematycznym, a czasami nawet
zawziętym. W przypadku dzieci wypracowanie kreatywności nie powinno być takie
trudne. Dzieci mają ogromną wyobraźnię i bardzo elastyczny umysł, który
wystarczy czasami we właściwy sposób aktywować.