Żyjemy w czasach, w których konsumpcjonizm jest wszechobecny, co sprawia, że staje się częścią naszego życia. Zewsząd "wołają" do nas przeróżne reklamy, szyldy
i banery, które zachęcają do tego abyśmy coś kupili, bądź skorzystali z czyichś
usług. Z kolei w telewizji czy radiu, producenci zapewniają nas o tym, że ich
produkty/usługi są najlepsze pod każdym względem, a wraz z ich kupnem nasze
życie stanie się lepsze i piękniejsze.
Nie inaczej jest z produktami do zabawy dla dzieci, czyli
potocznie mówiąc z ZABAWKAMI! Producenci, dystrybutorzy i sprzedawcy wmawiają
nam (rodzicom), że produkty przez nich sprzedawane są świetnej jakości i dzieci
chętnie będą się nimi bawiły, a dzięki różnym gadżetom wspomogą ich rozwój.
No cóż, muszę Was rozczarować większość tych zabawek, które
tak pięknie i zabawnie są przedstawiane w reklamach (podkreślam większość, bo nie wszystkie), nie
spełniają swoich funkcji – NIESTETY! Ktoś powie, ale jednemu dziecku się spodoba, innemu nie.
Oczywiście, że wszystko też zależy od dziecka i jego zainteresowań. Niemniej
jednak obserwowałam w ostatnim czasie różne dzieci w przedziale wiekowym od 1
do 3 lat i to jakimi zabawkami najchętniej się bawią… i mogę śmiało stwierdzić,
że w ok. 90% są to niewyszukane zabawki typu: samochodziki, kredki, klocki, no
i oczywiście bańki mydlane. J
Po co o tym piszę?
A no dlatego, że wielkimi krokami zbliża się DZIEŃ DZIECKA i
niejeden rodzic zapewne zastanawia się nad prezentem dla swojej pociechy.
Chciałabym, abyście Drodzy Rodzice nie dali się zwariować… nie podążajcie za
modą i trendami, kupujcie to czym wiecie, że Wasze dziecko rzeczywiście będzie
chciało się bawić. Wiem, że jest to bardzo trudne, ponieważ obecnie na rynku
jest tak wiele różnych zabawek, że można od tego zwariować! Ale jest to do
ogarnięcia, tylko trzeba znać zainteresowania własnego dziecka.
Był okres, w którym i ja dałam się "wkręcić" producentom
zabawek i kupowałam je bez zastanowienia – przeróżne i niekoniecznie potrzebne.
Wiele z nich stoi na półkach nieużywane.
Obecnie jeżeli już kupuję zabawki to te stare sprawdzone,
czyli klocki i samochody, bo tym najchętniej bawi się aktualnie mój Syn. A już
najlepiej, jeśli jedno z drugim idzie w parze, czyli po prostu samochody są zbudowane
z klocków. J
Jeżeli mamy zamiar wydać pieniądze na kolejną zabawkę dla
naszej pociechy, niech to będą zakupy przemyślane. Szkoda, aby później owa
zabawka nie spełniała swoich funkcji, a tylko stała na półce jako eksponat.
Muszę w tym miejscu dodać jeszcze jedną rzecz, którą uważam
za sztandarową, wspaniałą i pożyteczną... jako prezent dla KAŻDEGO DZIECKA sprawdzi się w 100% , a
mianowicie KSIĄŻKA!!! A jakże, by inaczej! To nigdy się nie nudzi, a ile niesie
ze sobą korzyści… o tym pisałam zresztą w jednym z wcześniejszych postów. Ale to jakie książki polecam napiszę następnym razem.
A może po prostu z okazji Dnia Dziecka zabierzecie swoje
pociechy w jakieś ciekawe miejsce?! Czasami dzieci nie potrzebują „milionów”
zabawek, by poczuć się szczęśliwszymi, lecz potrzebują odrobiny uwagi i
poświęconego im czasu ze strony rodziców.
Niezależnie od tego jaki sposób świętowania Dnia Dziecka wybierzecie, życzę Wam cudownie spędzonych chwil RAZEM!!! :)
Masz rację. Niestety w dzisiejszych czasach drogie zabawki, które niczego nie wnoszą są częstymi prezentami dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, ja też popełniłam ten błąd. Chciałam, aby Syn miał wszystko co najlepsze... chyba większość rodziców tak ma przy pierwszym dziecku - świat się kręci tylko wokół niego ;) I dalej chcę dla Niego jak najlepiej, ale już teraz wiem, że nie tędy droga. Drogie zabawki nie zastąpią mu po prostu czasu spędzonego z rodzicami na zabawie :) Pozdrawiam
UsuńJa zawsze staram się dobrze zastanowić zanim dokonam zakupu zabawki. Ale prawda jest taka, że u nas lepiej sprawdzają się te droższe zabawki, które zarówno bawią, jak i uczą. Chociaż nawet w przypadku klocków, moja córka woli bawić się lego, niż tańszymi zwykłymi klockami.
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzają się zarówno klocki te tańsza (np. polskich producentów), jak i te droższe np. lego. Z tym, że akurat klocki to jest w ogóle ewenement, bo jakie by nie były to dzieci i tak chętnie będą się nimi bawiły ;)
UsuńKsiążka to najlepszy prezent - nawet dla malutkiego dziecka. Dostawałam książki od wuja, zanim jeszcze umiałam czytać - na urodziny i inne okazje, każda dobrana z uwagą dla mnie, dziewczynki: "Ania z Zielonego Wzgórza", "Szaleństwa Panny Ewy"... Każda z dedykacją i datą. Gdy nauczyłam się czytać wuja już nie było, ale każdą z tych książek przeczytałam i myślałam o wuju z wdzięcznością.
OdpowiedzUsuńPiękna historia, Wujek musiał Cię bardzo kochać! :) Nie wiem czy można dać dziecku cenniejszy prezent (materialny oczywiście)... przekonałam się, że książka jest nieprawdopodobnie wartościową rzeczą i każde dziecko powinno mieć z nią styczność jak najwcześniej. Cieszę się, że są osoby, które podzielają moje zdanie. Pozdrawiam :)
Usuń