czwartek, 30 czerwca 2016

WIEM CO JEM… A MOŻE JEDNAK NIE WIEM?!



„Wiem co jem i wiem co kupuję” – taki tytuł nosił program telewizyjny, emitowany w jednej ze stacji komercyjnych w Polsce. Ów program był poświęcony głównie promowaniu zdrowych nawyków żywieniowych oraz podejmowaniu mądrych i przemyślanych decyzji podczas zakupów w sklepie spożywczym.

Ale czy oby na pewno wiemy co tak naprawdę jemy?!

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Z NATURĄ ZA PAN BRAT.



Weekendy poza miastem zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój, poprawiają samopoczucie i pomagają nabrać sił przed obowiązkami nadchodzącego tygodnia.

Mieszkając na południu Polski mamy ten przywilej, iż góry są w zasięgu ręki. Tym samym najczęściej czas wolny spędzamy właśnie tam, obcując z naturą, z dala od miejskiego zgiełku.

 Dla mojego Syna jest to także doskonały moment na rozładowanie swojej energii, która czasami zdaje się nie mieć końca. Zauważyłam jak wiele radości sprawia mu zabawa na powietrzu, w otoczeniu przyrody. Dlatego nieistotny jest fakt, czy jest to akurat: rzeka, las czy może łąka, najważniejszy jest sam kontakt z przyrodą i to co ma do zaoferowania. A ma wiele… bo właśnie natura dostarcza dziecku przez ten krótki czas ogrom wiedzy i informacji o świecie, to czego my rodzice nie zawsze potrafimy, bądź nie możemy przekazać.  Dla dziecka każde: drzewo, krzak, źdźbło trawy, zwierzę, górka czy szum wiatru budzą niesamowitą ciekawość… ciekawość świata, co sprawia, iż natura jest po prostu swego rodzaju sprzymierzeńcem (dla nas rodziców) w wychowaniu dzieci.

czwartek, 23 czerwca 2016

LIST ODE MNIE DLA CIEBIE SYNU!


Synku!

Piszę do Ciebie ten list z myślą, iż kiedyś go przeczytasz i schowasz głęboko w swoim serduszku.
Jesteś już z nami przeszło dwa lata, a ja mam wrażenie jakbym dopiero co tuliła Cię w swoich ramionach tuż po porodzie.

9 kwietnia 2014 r. był wyjątkowy, bowiem w tym dniu po raz pierwszy Cię ujrzałam. I choć za oknem padał rzęsisty deszcz, dla mnie był to dzień tak piękny i radosny, że przeganiał wszystkie chmury. Ja widziałam, jak promienie słońca wychodzą zza chmur i gładzą Twoje różowiutkie policzki.
Wokół Ciebie unosiła się jakaś magiczna aura, która powodowała, iż wszystko stawało się bardziej kolorowe… a może po prostu moje życie stało się dzięki Tobie bardziej barwne i nabrało głębszego sensu?!
Och jakże byłam szczęśliwa wiedząc, że urodziłeś się zdrowym i silnym Chłopczykiem. O niczym tak bardzo nie marzyłam, jak o Tym, aby poród przebiegł bez zarzutów. I tak podobno było… „podobno”, bo jak się później okazało nie do końca lekarze byli ze mną szczerzy.

piątek, 17 czerwca 2016

TANIO, PIĘKNIE, TRUSKAWKOWO ... I Z POMYSŁEM.


Sezon na truskawki trwa, widać go niemal w każdym domu… u nas także, oprócz robienia różnych przetworów, deserów i koktajli postanowiłam wykorzystać te dobrodziejstwa natury jeszcze w inny sposób, a właściwie wykorzystać to w czym są one trzymane, czyli KOBIAŁKI. Po zaledwie dwóch tygodniach kilka takich kobiałek się nazbierało w naszym mieszkaniu, więc stwierdziłam, że warto przeznaczyć je na coś więcej, niż na śmietnik.

wtorek, 14 czerwca 2016

O TYM JAK ZAMEK DMUCHANY ZMIENIŁ MOJE NASTAWIENIE DO IMPREZ MASOWYCH.



W ostatnim czasie wraz ze swoją rodziną uczestniczyliśmy w różnych imprezach/eventach/pokazach/piknikach rodzinnych itp. (zwał jak zwał), które miały miejsce w naszym regionie. Jedne były organizowane przez samorządy, inne z kolei przez osoby prywatne.
Jednak nie to było najważniejsze – kto był organizatorem powyższych wydarzeń, lecz cel, który temu przyświecał, a mianowicie – uatrakcyjnienie dzieciom i ich rodzicom czasu wolnego. 
I wiecie co? Mam po tym wszystkim mieszane uczucia :/

środa, 8 czerwca 2016

GOTOWI DO BIEGU?! START!!!


Zaczynamy wyścig, w którym bierzemy udział! No to biegniemy… biegniemy… i biegniemy… widzimy wśród kibiców swoją rodzinę w tym swoje dzieci – takie maleńkie, bezbronne i niewinne, ale biegniemy nadal … . Przyspieszamy i staramy się być najlepsi… widzimy, że inni także próbują nas doścignąć. Nie dajemy się, wylewamy siódme poty, aby nikt nam nie dorównał. Znów zauważamy na trybunach swoje dzieci (ale jakoś tak urosły, a może się nam wydaje)… widzimy, że coś do nas mówią, starają się coś nam przekazać, ale tak pędzimy, że nic nie słyszymy i nie potrafimy wyczytać z mimiki twarzy ani jednego słowa. Ale za to słyszymy kibiców, którzy nas dopingują, więc pędzimy dalej.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

ACH TE DWULATKI!


Dziś będzie krótko o dwulatkach i ich buncie.

Jeżeli słyszysz z ust swojego dziecka ciągłe protesty lub gdy Twój dwulatek miewa napady złości i agresji to znak, że właśnie przechodzi tzw. „BUNT DWULATKA”.

Dziecko w tym wieku przestaje czuć się całkowicie bezradne i zaczyna stawać się bardziej samodzielne i niezależne. Z tym też wiążą się pierwsze poważniejsze problemy wychowawcze. Bowiem wraz z budowaniem przez dziecko własnej niezależności, pojawiają się złości i awantury, a ulubionym słowem dwulatka staje się słowo NIE! Dziecko w ten sposób sprawdza na ile może sobie pozwolić i gdzie kończą się granice naszej tolerancji i przyzwolenia na pewne rzeczy/zachowania.

No to tyle z teorii, a jak wygląda „bunt dwulatka” w praktyce?