Rozpoczął się rok szkolny, dlatego wielu rodzicom spędza sen
z powiek fakt, że znów trzeba będzie pilnować tego, aby ich dzieci odrabiały na
bieżąco zadania domowe i systematycznie, a przy tym efektywnie się uczyły.
Specjalnie dla Was Drodzy Rodzice uczniaków przygotowałam
kilka praktycznych i teoretycznych porad jak pomóc dziecku w nauce i jak
sprawić, aby nauka była efektywniejsza. W kilku kolejnych postach postaram się objaśnić Wam sam mechanizm
przyswajania wiedzy przez mózg dziecka i to w jaki sposób on funkcjonuje. Wiedzę
tę czerpałam głównie z książki, którą osobiście uwielbiam - „Jak wydobyć geniusza ze swojego dziecka” - ale i
z własnych doświadczeń, z czasów gdy jeszcze sama byłam uczniem. Być może dla
części z Was ww. książka jest już znana, ale dla tych, którzy jej nie znają w
skrócie opiszę autora; Ken Adams – nauczyciel i autor wielu cenionych
publikacji poświęconych nauczaniu. Przez wiele lat zajmował się rozwijaniem
zdolności uczniów (tych młodszych, jak i tych starszych). Poprzez to ma bogate
doświadczenie w pracy z utalentowanymi dziećmi.
Ale zacznijmy od początku. W pierwszej kolejności warto w
skrócie omówić ogólne zasady funkcjonowania mózgu człowieka oraz reguły
zapamiętywania.
Funkcjonowanie pamięci można najkrócej określić jako
zdolność do zapamiętywania, a tym samym do gromadzenia i wykorzystywania
różnych informacji. Sam proces
zapamiętywania przebiega na trzech poziomach: podświadomości, świadomości i
nieświadomości. Dla nas najistotniejsze jest oczywiście świadomość. Ostatnią
fazą procesu zapamiętywania jest odtwarzanie, czyli przypominanie materiału.
Każdy proces zapamiętywania składa się z trzech etapów:
- Rejestracji i kodowania,
- Przechowywania i magazynowania,
- Odtwarzania lub przypominania.
Aby lepiej to zrozumieć trzeba wyjaśnić sam mechanizm działania umysłu i
to, w jaki sposób nowe informacje docierają do mózgu człowieka. Dziś zajmę się
tematem tworzenia wyobrażeń w umyśle dzieci, choć te sam procesy przebiegają także u dorosłych.
TWORZENIE WYOBRAŻEŃ W UMYŚLE:
Pierwszorzędną sprawą przy efektywnej nauce jest tworzenie
wyobrażeń w umyśle dziecka.
Już wyjaśniam jak to działa. Każdy z naszych zmysłów: wzrok,
słuch, smak, dotyk, węch odpowiada za tworzenie się w mózg pewnych
treści/informacji/obrazów itp. Poprzez narządy zmysłów przesyłane zostają do
mózg impulsy z zewnątrz, dzięki czemu mamy możliwość wyobrażenia sobie tego co
akurat doświadczamy, co widzimy czy czujemy.
Podam przykład: gdy patrzymy na napisany wyraz, na siatkówce
oka powstaje jego obraz. Wówczas receptory siatkówki zostają pobudzone, a
impulsy nerwowe biegną nerwem wzrokowym do mózgu, gdzie zostają zakodowane.
Dzięki temu umysł rozpoznaje obraz, kiedy znów go napotka.
A mówiąc jeszcze ogólniej i prościej to, to czego
doświadczamy na co dzień i z jakimi nowymi informacjami się spotykamy ma bezpośredni
wpływ na proces myślenia i zapamiętywania przez nasz mózg. Informacje te
zostają albo zapamiętane, albo nie – zależy to od wielu czynników, o których
powiem w dalszej części.
WYOBRAŻENIA, A PAMIĘĆ KRÓTKOTRWAŁA:
Nowo powstałe wyobrażenia w pierwszej kolejności trafiają do
pamięci krótkotrwałej, a dopiero później do pamięci długotrwałej. Tutaj należy
chwilę się zatrzymać. Bowiem to jest moment, który jest niezwykle istotny pod
względem efektywności nauki.
W momencie, gdy tworzymy w pamięci krótkotrwałej nowe
wyobrażenie, mózg poszukuje podobnych informacji w pamięci długotrwałej i stara
się owe wyobrażenie dopasować do tych już istniejących. Jeżeli w tym czasie zachwieje się koncentracja u dziecka lub
przez receptory do mózgu trafi kolejna informacja ta poprzednia może zostać
„usunięta” z pamięci krótkotrwałej. Dlatego niezwykle istotne jest to, w
jakich warunkach dziecko się uczy i czy wokoło nie ma czegoś co mogłoby
doprowadzić do dekoncentracji ucznia.
CHARAKTER WYOBRAŻEŃ:
Taki mechanizm kojarzenia nowo budowanych wyobrażeń z danymi
z pamięci długotrwałej umożliwia nadawanie
spostrzeganym rzeczom znaczenia.
Inaczej mówiąc, jeśli chcemy, aby dziecko coś na trwałe zapamiętało musi
zrozumieć sens tego co widzi, czyta, czuje, słyszy itd. I teraz ważne jest
odpowiednie dopasowanie tego co podsuwają nam zmysły do tego co wydobywamy z
pamięci długotrwałej. Bowiem niekiedy dopasowanie może okazać się przybliżone,
dopasowanie może nie nastąpić, bądź być mylne. Ale zacznijmy od tego
dopasowania, które jest przeciwieństwem tych wcześniej wymienionych, czyli od
dopasowania ścisłego.
Dopasowywanie ścisłe
– kiedy wyobrażenie tego co widzimy, odpowiada ściśle czemuś co mamy już w
pamięci (np. gdy spostrzegamy nasz dom, ulicę, częste słowo czy wynik mnożenia),
wówczas wiemy co zobaczyliśmy i jest to coś co już dobrze znamy. Dopasowanie
wtedy jest natychmiastowe, a mózg pomija przywoływanie obrazów z pamięci. Z
jednej strony może wydawać się, że wszystko jest dobrze i tak powinno być, z
drugiej strony w pewien sposób ogranicza to rozwój umysłu i hamuje refleksję
oraz kreatywność u dzieci. Na szczęście jest coś takiego jak dopasowywanie
przybliżone.
Dopasowywanie
przybliżone – nowe doświadczenia powodują, że modyfikacji ulegają te
wcześniejsze, tym samym poszerzając przestrzeń, w której można czegoś się
nauczyć. Jeśli informacje dostarczane przez zmysły nie są zbyt odległe od
zawartości pamięci długotrwałej, zachodzi coś takiego jak dopasowywanie
przybliżone, oparte na modyfikacji podobnych motywów z wcześniejszej pamięci.
Pamięć przechowuje zazwyczaj ogólne wyobrażenie np. wyobrażenie drzewa. Kiedy
dziecko widzi nowe drzewo (np. sosnę, buk) korekcie towarzyszą nowe oznaczenia.
Poprzez to modyfikacji ulega ogólne wyobrażenie drzewa przez dziecko. Dziecko
dowiaduje się w ten sposób, że nie istnieje tylko jeden rodzaj drzewa, ale jest
ich całe mnóstwo i dzielą się na liściaste, iglaste itd. Dlatego niezwykle istotne jest to, aby tworzyć
dla dziecka taki system nauczania, w którym każdy nowy „element” będzie
dopasowany do poprzedniego i jeden z drugiego będzie wynikał. Dziecko musi
posiadać podstawową wiedzę na dany temat, by móc ją poszerzać dalej. Niestety
nie zawsze tak to właśnie przebiega o czym świadczą kolejne punkty, czyli
niedopasowywanie oraz dopasowanie mylne.
Niedopasowywanie –
w procesie uczenia się są momenty, w których nowe dane do niczego nie pasują.
Jeżeli będziemy dziecko uczyć wszystkiego krok po kroku, dziecko nie będzie
miało problemu z przyswojeniem wiedzy. Ale ważna jest sama kolejność uczenia
się, drogą przybliżonych bądź ścisłych dopasowań. Przechodząc do nowego
materiału należy zastanowić się, czy w pamięci dziecka jest już coś podobnego,
co zostanie poddane modyfikacji. Jeżeli nie, to nowe doświadczenie/wiedza nie
będą miały dla niego znaczenia. Przykład: dziecko musi najpierw nauczyć się
liczyć do 10, aby mogło zacząć uczyć się dodawania i odejmowania. Odwrotna
kolejność okazałaby się absurdalna. O tym wynikaniu jednych umiejętności z
drugich należy pamiętać chociażby przy nauce matematyki. W przeciwnym wypadku
dzieci będą pozostawały w nauce coraz bardziej w tyle.
Dopasowanie mylne
– zdarza się też, że przy braku odpowiedniej wiedzy lub niedostatecznego jej
opanowanie dziecko (ale także i dorosły) przypisuje nowym doświadczeniom
niewłaściwe znaczenie. Jeżeli nie ma w umyśle dużego wyboru, dopasowuje nowe
wyobrażenie do pierwszego lepszego z tych, które są mu znane. Aby temu zaradzić
należy przestrzegać ściśle opisanych wyżej zasad: uruchamiać dopasowywanie przybliżone i dbać o prawidłową kolejność
uczenia się.
Na zakończenie proponuję krótkie podsumowanie. A zatem
najważniejsze przy tworzeniu wyobrażeń w umyśle, a co za tym idzie efektywnemu
zapamiętywaniu tego czego doświadczamy (szczególnie przez dzieci) jest:
- Silna koncentracja w czasie, gdy próbujemy coś na stałe zapamiętać.
- Nadawanie spostrzeganym rzeczom znaczenia / zrozumienie tego czego doświadczamy i z czym się spotykamy.
- Odpowiednie dopasowanie nowych informacji do tych, które już istnieją w pamięci długotrwałej – dopasowywanie przybliżone.
- Dbanie o prawidłową kolejność uczenia się.
W następnym poście zajmę się niemniej ważną sprawą w procesie
uczenia się dzieci, a mianowicie przywoływaniem informacji przez mózg i tzw. metodą „przypinania”,
czyli swoistemu modyfikowaniu wyobrażeń, będącą poszerzeniem tego o czym
pisałam powyżej.
Bibliografia:
K. Adams – „Jak
wydobyć geniusza ze swojego dziecka”, Wyd. publicat 2006,
J. Smolińska, Ł. Szychowski – „Techniki efektywnego uczenia się”, Elimat 2011.
bardzo mądry tekst <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam do dalszego zaglądania na bloga, ponieważ chcę kontynuować temat :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńWyobraźnia... klucz do sukcesu. :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, bez tego ani rusz... ;)
UsuńŚwietny tekst! Dodam od siebie tylko, że najważniejsze to wspierać, a nie wykonywać pracę za dziecko. Jak to potrafi spora grupa rodziców :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie, dziecko musi czuć wsparcie rodziców, jednakże nie można go wyręczać z obowiązków szkolnych. Pozdrawiam i zapraszam do lektury kolejnych postów :)
UsuńSuper tekst :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń