Ostatnie tygodnie były dla mnie i całej mojej rodziny bardzo
intensywne i pracowite. Przeprowadzka dała nam ostro popalić. Dlatego trudno
nam było wygospodarować czas na wymarzone wakacje, a raczej wczasy. W natłoku
zdarzeń i zadań do wykonania postanowiliśmy jednak dać sobie chwilę wytchnienia
i wyrwać się choć co jakiś czas na kilka godzin to tu, to tam… w miejsca, które
są na wyciągnięcie ręki, a z których tak mało się korzysta.
Przychodzi taki moment, kiedy wszystkie plany wakacyjne
biorą w łeb. Dalekie podróże w tym roku w naszym przypadku nie były możliwe,
więc postanowiliśmy znaleźć jakąś alternatywę.
Taką alternatywą okazały się małe lokalne wycieczki do
miejsc, które znajdują się w niedalekiej odległości od naszego miejsca
zamieszkania.
Mogę śmiało stwierdzić, że był to trafny wybór/strzał w
dziesiątkę. Często szukamy ciekawych miejsc na drugim końcu Polski, Europy,
bądź nawet świata. Ale czasami wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, bo być
może równie ciekawe miejsca znajdują się „tuż za rogiem”.
Chcieliśmy, aby nasz Syn mógł pochlapać się w wodzie… więc
było chlapanie się w rzece i aquaparku. Chcieliśmy, aby Syn poprzebywał jakiś
czas na łonie natury… więc wybraliśmy się na weekend na wieś i w góry. Chcieliśmy, aby
nasz Syn poznał nowe zwierzęta… więc wybraliśmy się do zoo. Chcieliśmy, aby Syn
rozładował gdzieś swój nadmiar energii… więc wybraliśmy się do pierwszego w
Polsce „ekoparku”. I to wszystko znajdowało się nie dalej, niż 100 km od
naszego mieszkania.
Miejsca takie są przez nas często niedoceniane, a szkoda, bo
mogą dostarczyć nam, a zwłaszcza dzieciom wielu wrażeń.
Takich miejsc jest zapewne znacznie więcej, ale kto
powiedział, że wszystko musimy zwiedzić w okresie urlopowym. Jest jeszcze kilka
weekendów wakacyjnych przed nami i trzeba je jakoś zagospodarować ;)
Apel do wszystkich, którzy z różnych przyczyn nie wyjeżdżają
w tym roku na wczasy.
Głowa do góry, fajne i ciekawe wakacje można także spędzić
tu na miejscu, w swojej okolicy… zapewniam, że zabawa będzie przednia… Bo co
więcej trzeba dzieciom do szczęścia: woda, piaskownica, trampolina, miejsce do szaleństw i
gonitwy… . To jest to co dzieciaki lubią najbardziej, zwłaszcza te małe J
Zatem życzę wszystkim (jeszcze) przyszłym urlopowiczom wielu
wrażeń i niezapomnianych chwil. Bawcie się, szalejcie do woli… możliwości jest
bez liku.
Poniżej zamieszczam listę miejsc odwiedzonych przez nas w
tym roku podczas wakacji:
1. Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu,
2. Aquapark w Istebnej,
3. Pierwszy „EKOPARK” przy C.H. Gemini w Bielsku-Białej,
4. ZOO w Ostravie.
Ps. Jeśli jesteście ciekawi jak oceniam wycieczki, na które
udaliśmy się wraz z naszym Brzdącem to zapraszam na mój fan page`a na facebooku
(link poniżej). Pozdrawiam ;)
https://web.facebook.com/blogdomowepantofle/?ref=aymt_homepage_panel
Ja też miałam plany na "polskie" wakacje :) ale dwa tygodnie urlopu męża upłynęły pod znakiem choroby. Kacperek złamał obojczyk i zamiast wakacyjnego dziecka mam dziecko zagipsowane ;) trampolina, basen, wycieczki nie dla nas. No i niestety jeszcze dwa tygodnie więcej ;) Ale przybijam piatkę co do najbliższej okolicy. Ja też znalazłam świetne miejsca w okolicy 70km od mojego miasta i moze ostatni tydzien sierpnia tam spedzę :) Pozdrawiam wakacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńBoroczek :( Mam nadzieję, że Kacperek szybko wyzdrowieje i będzie mógł jeszcze nie raz, nie dwa cieszyć się z wakacyjnego szaleństwa. Życzę dużo zdrówka i pozdrawiam serdecznie całą Rodzinę :***
Usuń