Odejdę już na moment od tematów „polityczno-moralno-emocjonalnych”,
ale nie za daleko… . ;) Bo kto wie, co jeszcze przyniesie dzień i jakie
niespodzianki nas czekają w najbliższym czasie. Powracam natomiast do tematów
związanych z edukacją. Co prawda przy tym też można by było chwilę się
zatrzymać i przeanalizować pod względem politycznym, ale to może innym razem… szkoda
nerwów! ;)
Dziś zajmę się kolejnym aspektem efektywnego nauczania, a
mianowicie kreatywnym myśleniem oraz tym jak istotna w nauce jest jej
odpowiednia kolejność.
Chyba nie muszę nikogo szczególnie przekonywać do tego, że
zdolność kreatywnego myślenia ułatwia nam w znacznym stopniu naukę – efektywną naukę.
Ale co zrobić w momencie, gdy matka natura nie obdarzyła nas takimi
umiejętnościami? Od razu mówię, że wszystko jest do wypracowania, nawet a może
zwłaszcza u dzieci. Oczywiście jak przy wcześniejszych metodach nauczania tak i
tutaj należy być przy tym konsekwentnym, systematycznym, a czasami nawet
zawziętym. W przypadku dzieci wypracowanie kreatywności nie powinno być takie
trudne. Dzieci mają ogromną wyobraźnię i bardzo elastyczny umysł, który
wystarczy czasami we właściwy sposób aktywować.
To jak tego dokonać???
Dotąd skupialiśmy się na procesie dopasowywania nowych
danych z otoczenia (dostarczanych przez zmysły) do tego co jest już zakodowane
w umyśle – mowa o tym była we wcześniejszych postach. Tymczasem myślenie
kreatywne prowadzi do modyfikacji tych wyobrażeń. Myślenie kreatywne pomaga lub
wręcz jest niezbędne do tego, by pobudzić umysł do działania oraz sprawić, że pewne
nowe dane zostaną przyswojone i odpowiednio dopasowane, w taki sposób, że stare
treści zostaną wzbogacone o nowe informacje. Dzięki temu mamy szansę co rusz
modyfikować lub pogłębiać wiedzę na dany temat.
W jaki sposób pobudzić kreatywność u dzieci???
Najprostszą i najkrótszą drogą do pobudzenia kreatywności u
dzieci jest rozwiązywanie przez nich różnych zadań - zwłaszcza matematycznych, co
może wydać się dziwne (matematyka jednak oprócz nauki logicznego myślenia pomaga
rozwijać również zdolność kreatywnego myślenia). Dobrym sposobem rozwinięcia
tej umiejętności jest także wykonywanie przez dzieci samodzielnych prac z
różnych dziedzin: kreatywnego pisania, sztuk plastycznych, modelarstwa, nauk
przyrodniczych. Właściwie możliwości jest bardzo wiele.
Oczywiście wszystko należy robić z głową. Bo inne zadania
każemy wykonywać dwulatkowi, a inne siedmiolatkowi, a jeszcze inne
piętnastolatkowi itd. Im starsze dziecko, tym będzie rozwiązywało coraz to
trudniejsze i bardziej skomplikowane zadania. Powiecie: „Ameryki to Ty nie odkryłaś”.
I tak i nie… zależy jak na to patrzeć, bo niby jest to oczywiste, ale często
pewne rzeczy zaniedbujemy w procesie nauczania dzieci, co skutkuje na
przyszłość brakiem dalszych postępów w nauce. Dlatego tak ważna jest kolejność
uczenia się. To od niej zależy, czy dziecko będzie w stanie przyswoić nowy „materiał”
(omawiany np. w szkole) poprzez odpowiednie dopasowywanie, czy też okaże się
niezrozumiały i niejasny, a nowa wiedza ulotni się w mgnieniu oka.
Co zrobić, by do tego nie dopuścić???
Po pierwsze strać się uczyć dziecko (a raczej pilnować), by
systematycznie i po kolei przyswajało wiedzę. Kiedyś (w jednym z postów)
wspominałam już o tym, że nie nauczymy się liczyć, jeśli uprzednio nie nauczymy
się dodawać i odejmować. Stąd w nauce niezwykle ważny jest wybór kolejności,
ale również to, aby nie zaniedbać pełnego opanowania każdego elementu tego
procesu. Choć są przypadki, w których kolejność uczenia się nie jest taka
oczywista. Przykładem może być tutaj umiejętność mówienia i czytania. Uczeni
mają co do tego pewne wątpliwości, czy nauka mówienia powinna poprzedzać naukę
czytania. W większości przypadków jednak, w ten sposób to przebiega. Ale są
przypadki dzieci, które zaczynają mówić dopiero w momencie, gdy rozpoczynają
naukę czytania. Tak, są takie dzieci… a mój Syn jest tego żywym przykładem. Co
prawda Wiktor jeszcze nie czyta jako tako. Póki co rozpoznaje litery i potrafi
je nazwać, a czasami nawet widząc wyrazy literuje je, więc jest to początek
nauki czytania. Jednak wraz z przyswojeniem przez Niego liter poszerzył (i to
znacznie) swój język o kolejne słowa i wyrażenia. Owszem wcześniej pojawiały
się pojedyncze wyrazy typu: mama, tata, ała, baba itp. Ale dopiero teraz zaczyna
tworzyć jakiekolwiek zdania.
Wielu moich Znajomych dziwi się i zastanawia nad tym, jak to
jest możliwe, że 2,5-latek potrafi już rozpoznawać i nazywać większość liter
polskiego alfabetu… Nie, geniuszem raczej nie jest ;) Jest to kwestia
wypracowanie odpowiedniej metody i właściwego, wczesnego przygotowania (od
niemowlaka)… zgadza się od niemowlęcia. I przy tej okazji znów odeślę Was do
jednego z moich postów: „Wieczorny rytuał z książką w roli głównej, czyli jaki
wpływ na rozwój dziecka ma głośne czytanie książek?”. Tam znajdziecie
odpowiedź. U nas zadziałało… a jak będzie u Was???
Chciałabym jeszcze na moment zatrzymać się przy temacie
nabywania umiejętności mówienia przez dziecko. Często-gęsto rodzice zamartwiają
się, bo ich dwu-, trzylatki nie chcą mówić, bądź używają w dalszym ciągu
prostych („niemowlęcych”) słów. Tutaj chcę uspokoić… też przez to przechodziłam
i w pewnym sensie dalej przechodzę. O ile nie są to jakieś zaburzenia psychoruchowe,
które może stwierdzić tylko specjalista (najczęściej neurolog), to nie ma
powodów do niepokoju. Po prostu niektóre dzieci mówią wcześniej, inne znacznie
później. Po co o tym piszę? Bo wiem jak bardzo dokuczliwe potrafią być
komentarze osób z bliższego i dalszego otoczenia: „co jeszcze nie mówi?”, „wszystko
jest z nim ok?”, „zgłoś się z nim do specjalisty” itd. Ja już nauczyłam się nie
zwracać na takie komentarze/opinie uwagi i Wam też to polecam…!
Ale wracając do tematu to: pamiętajmy o tym, jak istotna
jest kolejność uczenia się i przechodzenia każdego etapu nauki dopiero po
bardzo dobrym opanowaniu nowej wiedzy.
Zapewne w dobrym przyswojeniu wiedzy niezbędna okaże
się umiejętność kreatywnego myślenia, ale i wyobrażania sobie tego czego
doświadczamy w danym momencie i właściwego (przybliżonego) jej dopasowania w
umyśle. Ważna jest także odpowiednia motywacja i koncentracja. I o tym sposobie
motywowania oraz koncentrowania się chcę Wam opowiedzieć w następnym poście. To
będzie ostatni już post z serii – sposoby na efektywną naukę. Póki co mama
nadzieję, że dzisiejszy i wcześniejsze teksty okazały się dla Was przydatne i
wykorzystaliście je w praktyce. Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz