Pojawia się w Twoim życiu jakby nigdy nic i wywraca Twoje
życie do góry nogami. Na początku wydaje Ci się, że nie dasz się tak łatwo
omamić, że będziesz żyła po swojemu i tak jak dotychczas; a On w żaden sposób
Cię nie ograniczy.
Ach jakże naiwne i zgubne jest Twoje myślenie!
Najpierw jest to zauroczenie i nadal wydaje Ci się, że
kontrolujesz sytuację. Ale z biegiem czasu zakochujesz się, potem kochasz coraz
mocniej i mocniej, aż do chwili, gdy Twój umysł zaczyna wariować na Jego
punkcie, a serce kołacze Ci niczym młot na Jego widok, bądź samo wspomnienie o
Nim.
Niekiedy czujesz, że musisz od Niego odpocząć i nabrać
dystansu. Ale ta miłość jest tak ogromna i zwariowana, że szybko do Niego
wracasz i kochasz jeszcze mocniej.
W konsekwencji uwielbiasz spędzać z Nim czas, jest Wam razem
dobrze, często okazujecie sobie uczucia. On sprawia, że Ty czujesz się
wyjątkowa, a zarazem sprawia, że stajesz się lepszym i szczęśliwszym człowiekiem,
nastawionym pozytywnie do życia. On z kolei czuje się dzięki Tobie po prostu
kochany. Tworzycie całość, jak dwie połówki jabłka i nikt, ani nic nie jest w
stanie tego zmienić.
Nie ma co wpadłaś jak śliwka w kompot…, jesteś ZAKOCHANA po
uszy, a cały Twój świat przesłania właśnie On – ten jeden, jedyny w swoim rodzaju
Mężczyzna: wspaniały, cudowny i uwodzicielski. W końcu uwiódł Cię od pierwszego
wejrzenia –TWÓJ SYN, jedyny i niepowtarzalny Synuś Mamusi!!! :D Czyż tak
właśnie nie jest???!!!
Taka jest prawda… dziecko od momentu narodzin przesłania nam
cały świat. I co?! Powinnyśmy się tym zamartwiać?! Czy jest w tym coś
dziwnego?! Absolutnie nie, wręcz przeciwnie są to naturalne emocje związane z
macierzyństwem. Skupiamy się na dziecku, ale to nie oznacza, że jesteśmy z tego
powodu nieszczęśliwe… .
Dziecko staje się dla Nas najważniejsze i pragniemy się nim
opiekować, uszczęśliwiać, obdarzać miłością. Chcemy być dla niego wzorem oraz
tworzyć mu lepszą przyszłość. Jest naszym oczkiem w głowie… trudno się dziwić,
jest naszym dzieckiem. ;)
Mnie także macierzyństwo pochłonęło bez reszty, od przeszło
dwóch lat.
TAK, OD MOMENTU NARODZIN MOJEGO SYNA JESTEM POD TZW.
PANTOFLEM I DOBRZE MI Z TYM!!!
Bo macierzyństwo wyzwala we mnie wiele pozytywnych emocji,
to czego wcześniej nie potrafiłam okazać w żaden sposób. Jest lekarstwem na
całe zło tego świata i ostoją, której tak bardzo potrzeba w dzisiejszym
świecie. Macierzyństwo i rodzina - są to te wartości, które cenię sobie jeszcze
bardziej, odkąd zostałam mamą.
Mój Syn jest najważniejszym Mężczyzną w moim życiu, o czym
wie mój Mąż i raczej nie ma mi tego za złe ;), a ja póki co jestem
najważniejszą kobieta w Jego życiu… I oby tak zostało ja najdłużej :P No dobra
niech to będzie chociaż do Jego pełnoletności. :D
To była miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dziś i trwać
będzie nadal.
Na marginesie: wiele osób pyta mnie dlaczego w ten sposób
nazwałam swój blog. Otóż właśnie dlatego… bo od kiedy urodził się Wiktor, to
niejako pod takim pantoflem się znalazłam, „…mój Syn tak zdominował moje życie i „napełnił” go sobą,
że rzeczywiście mogę powiedzieć, że jestem w 99% pod Jego dyktando – ale tylko
z własnej, nieprzymuszonej woli”. W tym miejscu pozwoliłam sobie zacytować fragment wywiadu, którego miałam przyjemność udzielić jednej z
Blogerek „Jolka-potrafi” (na której blog nawiasem mówiąc serdecznie zapraszam i
polecam przeczytanie całego wywiadu). Odpowiadam w nim na pytania związane z:
początkami blogowania, celem jaki temu przyświecał oraz z tym co mnie
inspiruje. Zatem zapraszam serdecznie. Pełny link podaję poniżej.
Kto ma ochotę lepiej mnie poznać, powinien koniecznie przeczytać ten wywiad. Polecam i
pozdrawiam! ;)
Ps. Drogie Mamy! Nie zapomnijcie, że są także tatusiowie, którzy też są jak dzieci i chcą, abyście się Nimi należycie zaopiekowały! ;)
Syna nie mam, ale od prawie pięciu lat ulegam urokowi córy :)
OdpowiedzUsuńNazwa Twojego bardzo mi się podoba, już pomijając to skojarzenie z byciem pod pantoflem - ogólnie pantofle kojarzą mi się z ciepełkiem, więc pozytywnie :)
Pozdrawiam!
I bardzo dobrze Ci się kojarzą, bo mi również. Zresztą o tym też wspominałam w wywiadzie. Cytat "Domowe Pantofle uznałam za najwłaściwsze z tego względu, że odzwierciedlają w pewien sposób to, co chcę przekazać każdej mamie (i w sumie każdemu tacie ;-)) – ciepło domowego ogniska. A więc „domowe”, czyli takie, które kojarzą się i zawsze kojarzyć będą z: domem, rodziną, ostoją, bezpieczeństwem, zwyczajami rodzinnymi itp. (czyli to co cenię sobie w życiu najbardziej) oraz „pantofle”, czyli to co większość ma w swoich domach i bez czego nie wyobrażamy sobie przytulnych domów oraz zimowych wieczorów, a co jest dość indywidualne i towarzyszy nam przez większość życia. Reasumując… może to dziwnie zabrzmi, ale macierzyństwo jest jak nasze dobre, poczciwe, domowe pantofelki, które sprawiają, że czujemy się dobrze we własnym domu, że czujemy to rodzinne ciepło płynące z relacji między jej członkami." Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTo prawda, że wywraca się do góry nogami po narodzinach dziecka. Wszystko inne jest mniej ważne. Myślę jednak, że nie powinnyśmy się w macierzyństwie zatracać bez reszty. Jakiś margines zostawmy sobie. Ja jestem pod dyktando córki może 80% ;).
OdpowiedzUsuńOczywiście, wszystko o czym pisałam powyżej nie powoduje, że zupełnie zapominam o sobie i innych swoich bliskich. Należy znaleźć ten tzw. "złoty środek" :) Niemniej jednak przeważnie skupiamy się głównie na tych najmniejszych członkach rodziny :D Pozdrawiam
UsuńJa również jestem pod dyktando moich dzieci, już od 2,5 roku i jestem z tego powodu szczęśliwa! :) Macierzyństwo jest wspaniałe, choć czasami daje w kość ... By nie zwariować, staram się znaleźć trochę czasu wyłącznie dla siebie. Szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, pozdrawiam.
Magda Nowa-K
Dziękuję bardzo :) Zgadza się, mama też musi znaleźć chwilę dla siebie, ale to nie oznacza, że przez to zaniedbuje swoje dzieci. Ja także staram się mieć czas dla siebie pomimo, że mój Syn jest dla mnie najważniejszy ;) Pozdrawiam gorąco!
Usuń