poniedziałek, 23 maja 2016

PRZYJACIEL NA CAŁE ŻYCIE... .


Książka - nierozdzielny towarzysz, przyjaciel bez interesu, domownik bez naprzykrzania. Ignacy Krasicki

Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy. Cyceron

Chciałoby się rzec… nic dodać, nic ująć! Te dwa zamieszczone przeze mnie cytaty mówią generalnie już wszystko. Nie ulega wątpliwości, że książki towarzyszą nam przez całe życie, w mniejszym, bądź większym stopniu… ale jednak i mają na nasze życie ogromny wpływ. Od nas zależy jakie i kiedy książki będziemy czytali. Niemniej jednak dobór książek ma kolosalne znaczenie dla nas samych: naszej osobowości, wiedzy, umiejętności i po prostu sposobu życia. "Książki są jak towarzystwo, które sobie człowiek dobiera" Monteskiusz. 

Nie inaczej jest z wyborem książek dla dzieci. To jakie książki dla nich wybierzemy będzie miało wpływ na ich rozwój intelektualny i umysłowy. Wcześniej pisałam o tym, jak zaczynać przygodę z  książkami; jak zachęcić najmłodsze dzieci do tego, aby chętnie słuchały głośnego czytania książek przez ich rodziców. Dziś przedstawię Wam książki, którymi udało mi się zaciekawić Syna i spowodować, że słuchanie ich stało się „chlebem powszednim” i niezwykłą rozrywką dla całej rodziny.

W przypadku mojego Syna (2 latka) najlepiej sprawdziły się krótkie rymowanki i wiersze na dobranoc… generalnie prawie wszystko co się rymuje, a już najlepiej gdy w owych wierszach występuje jeszcze dużo wyrazów dźwiękonaśladowczych. Wtedy JA MAMA próbuje sprostać wymaganiom swojego Syna i naśladować wszelkie te: pieski, kotki, krówki, baranki, samochody, samoloty, różne postaci itd. itd. ;) I choć jest jeszcze mały i nie potrafi do końca odpowiedzieć mi w słowach czy dana książka/wiersz/opowiadanie podobały mu się, to poprzez różne gesty i zachowania potrafię to wywnioskować. Nie jest to trudne i myślę, że u większości dzieci (w tym wieku) jest to widoczne – każdy rodzic zna na tyle swoją pociechę, że myślę, iż nie powinno być z tym problemu.

Chodzi raczej o to, aby po pierwsze oswajać dziecko z różnymi typami książek i wtedy wybrać te, które najbardziej go interesują. Po drugie dopasować książki do wieku dziecka. Co taki dwulatek będzie miał z tego, że zaczniemy mu nagle czytać „Pana Tadeusza”, albo „Potop”?! Nawet książki które są dla dzieci a niedostosowane do ich wieku mogą raczej spowodować, iż skutek będzie odwrotny od zamierzonego i dziecko najzwyczajniej w świecie się zniechęci, bo nie będzie potrafiło zrozumieć o czym my w ogóle mówimy i co tak naprawdę od niego chcemy. Czyli np. dla dzieci poniżej pierwszego roku życia najlepiej sprawdzą się książeczki z małą ilością tekstu (bądź nawet bez tekstu), ale z dużymi obrazkami i w twardej oprawie. Z kolei większość dwulatków będzie z uwagą przysłuchiwało się krótkim wierszykom i opowiadaniom, natomiast trzy- i cztero- latki zapewne będą bardziej zainteresowane dłuższymi historiami i przygodami swoich książkowych bohaterów itd., itd. Wiktor obecnie najchętniej słucha, gdy czytam mu „Wierszyki dwulatka” – świetna książeczka, którą mogę polecić każdemu rodzicowi, który ma dziecko w tym wieku. Prosty zrozumiały język, mnóstwo onomatopei, krótkie nieskomplikowane rymowanki… czyli wszystko to o co nam chodzi i do tego polskiej autorki (Ala Hanna-Murgrabia).

„By the way”…

„Cudze chwalicie, swego nie znacie”… i to sprawdza się także w przypadku książek. Kupujemy wiele książek autorów zagranicznych (którzy zresztą nie przeczą są bardzo dobrzy), ale polscy autorzy niczym od nich nie odbiegają. Mam wiele książek (chociażby dla dzieci) polskich autorów i jestem z nich bardzo zadowolona. Do tego przeważnie książki polskich autorów są znacznie tańsze, niż książki autorów zagranicznych. Kilka jeszcze innych propozycji zamieściłam poniżej.
Dlatego zachęcam do kupowania dzieciom książek (zwłaszcza polskich autorów) na różne okazje oraz bez okazji. To jest zawsze sprawdzony prezent… nawet jeśli dziecko aktualnie nie będzie zbytnio z niego zadowolone (to dotyczy przeważnie już nieco starszych dzieciaków ;)) to w przyszłości Wam za to podziękuje.

I tu pozwolę sobie zacytować Panią, która zamieściła na moim blogu komentarz pod jednym z postów. Bardzo mi się on spodobał i myślę, że jest on dopełnieniem tego o czym pisałam powyżej.
„Książka to najlepszy prezent - nawet dla malutkiego dziecka. Dostawałam książki od wuja, zanim jeszcze umiałam czytać - na urodziny i inne okazje, każda dobrana z uwagą dla mnie, dziewczynki: Ania z Zielonego Wzgórza, Szaleństwa Panny Ewy... Każda z dedykacją i datą. Gdy nauczyłam się czytać wuja już nie było, ale każdą z tych książek przeczytałam i myślałam o wuju z wdzięcznością”. Joanna Julia

Pozdrawiam i życzę wielu minut/godzin/dni na czytaniu książek swoim pociechom i z pociechami! ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz