niedziela, 21 sierpnia 2016

MÓJ ZAWÓD: KURA "nie"-DOMOWA.


Zgadza się, od przeszło dwóch lat jestem Kurą domową, jak zwykło się określać kobiety, które zajmują się domem i dziećmi. Niech i tak będzie... .
Bo cóż znaczy w dzisiejszych czasach kobieta, która postawiła na rodzinę, poświęciła się dla innych, a swoje aspiracje odstawiła na boczny tor?! Znaczy i to bardzo wiele… . W końcu wychowujemy przyszłe pokolenia.

Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś mi powiedział, że w przyszłości zrezygnuję z pracy zawodowej na rzecz domu i dziecka, odpowiedziałabym tej osobie: „NO WAY!. Ja i siedzenie w domu z dzieckiem, przy garach i brudnych pieluchach, jeżdżąc co chwilę z mopem po podłodze – NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI!”. A jednak… priorytety się zmieniają z biegiem czasu i to o 180°.

Jak większość kobiety w tym Kraju miałam swoje marzenia i aspiracje zawodowe. W końcu nie po to studiowałam prawie sześć lat, aby potem skończyć w domu z mopem w ręku. Ale poniekąd tak właśnie się stało i to tylko w związku z moją w pełni świadomą i przemyślaną decyzją.
Będąc na urlopie macierzyńskim i zajmując się Synem, czułam się niezwykle spełnioną kobietą. Przepełniała mnie radość, że jestem blisko swojego Dziecka, że uczestniczę bezpośrednio w Jego wychowaniu i rozwoju (że nie robi tego ktoś inny). Czułam jak wiele daje mi macierzyństwo, jak bardzo kształtuje moją osobowość, mój charakter i postrzeganie świata, jak na dobrą sprawę pozwala mi się rozwijać i uczyć czegoś nowego… .
I tak już zostałam… . Zrezygnowałam z pracy zawodowej na kolejne dwa lata i poświęciłam się obowiązkom stricte wychowawczym i domowym.

Czy żałuję? Absolutnie NIE! Choć czasami przyznaję, że jest mi ciężko. No ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo! ;) Bądź co bądź w głębi serca czuję, że podjęłam właściwą decyzję i jestem na właściwym miejscu, we właściwym czasie. Właśnie ta bliskość z Synem pozwala mi na poczucie bycia kimś ważnym i potrzebnym.

Z drugiej strony rozumiem też kobiety, które z różnych przyczyn wolały lub musiały szybko wrócić do pracy zawodowej po porodzie. Nie zawsze jest możliwość, aby pozostać z dzieckiem w domu i to także należy uszanować.
Z kolei niektóre kobiety „zamknięte w czterech ścianach” czułyby się po prostu źle i niekomfortowo. Dlatego każda kobieta musi dopasować macierzyństwo do siebie i swojego stylu życia. Idealnej recepty na to nie ma, gdyż jest to sprawa niezwykle indywidualna.

Ja wybrałam macierzyństwo w domu, co też nie oznacza, że nie realizuję się na innych płaszczyznach. Samo prowadzenie przeze mnie bloga, jest już swego rodzaju odskocznią od codziennych obowiązków. A takich drobnych „odskoczni” jest w moim życiu znacznie więcej.

Znam też wiele Mam, które wraz z macierzyństwem (trochę z konieczności, trochę z pasji) postanowiły założyć swoje małe działalności gospodarcze. Tym samym mają możliwość pracy np. w domu, co jest świetną alternatywą w momencie, gdy nie chcemy rezygnować z pracy zawodowej, ale chcemy być blisko dziecka. Macierzyństwo wydobywa z nas cechy, o których wcześniej nawet nie miałyśmy pojęcia, że istnieją, jak np. przedsiębiorczość.

Dla wielu osób początek bycia rodzice to koniec dotychczasowego życia: towarzyskiego, zawodowego, wolności, niezależności itd. O ile w stosunku do życia towarzyskiego może rzeczywiście tak jest, o tyle o w stosunku do innych aspektów naszego życia już nie koniecznie. Macierzyństwo pomaga nam stawać się kobietami bardziej: zaradnymi, wielozadaniowymi, zorganizowanymi oraz kreatywnymi. Co powoduje, że jest ono motorem napędzającym do działania, do podejmowania ryzyka i radzenia sobie w trudnych sytuacjach życiowych.

Dlatego wierzę, że polskie Kobiety nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Nie musimy pracować w korporacjach by być postrzegane jako kobiety sukcesu. Już sam fakt, że staramy się dbać o swoje rodziny, dom, a przy tym walczyć o swoje marzenia powoduje, że możemy czuć się jak ktoś niezwykle ważny. Jak ktoś od kogo zależą losy tego świata i losy przyszłych pokoleń. Bo to głównie od nas kobiet zależy na jakich ludzi wychowamy nasze dzieci i co będą robiły w przyszłości. Bez względu na wybraną przez nas drogę życiową i zawodową wiem, że Polki potrafią odnaleźć się w każdej sytuacji, nawet te tzw. KURY nie-DOMOWE ;) .

4 komentarze:

  1. Myślę, że "kura domowa" ma trudniej. Idąc do pracy, dzieci najczęściej zostawiamy pod dobrą opieką. W domu musimy wykonywać tysiąc czynności jednocześnie. I jeszcze mieć czas na pasje?! Podziwiam, że można się tak zorganizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kobiety generalnie potrafią być dobrze zorganizowane i pełne zapału do działania :) Z kolei idąc do pracy, mamy świadomość, że po powrocie czeka nas także wiele pracy. Zawsze jest co robić... . ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. wierzę w kobiety i ich kobiecość. Jedna będzie spełniać się jako matka a druga jako Pani prezes a obie moga być bardzo kobiece.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak :) Każda kobieta na to zasługuje. Pozdrawiam

      Usuń