środa, 21 września 2016

CZY KSIĄŻKA ZA 8 ZETA MOŻE ZACHĘCIĆ DZIECKO DO POZNAWANIA LITER ???


To była miłość od pierwszego wejrzenia!

Odkąd podarowałam swojemu Synowi książkę do nauki abecadła, nie rozstaję się z nią nawet na moment.

A zaczęło się tak niewinnie… . Zauważyłam w jednej z „sieciówek”, w koszu z przecenionymi artykułami książkę (za jedyne 7,99 zł), której głównym zadaniem jest nauka abecadła poprzez rymowanki i wierszyki dopasowane do danej litery. Pomyślałam… „a co tam, za takie pieniądze można kupić książkę… przyda się w przyszłości, w momencie gdy Wiktor zacznie na poważnie naukę czytania”.

Ps. ten kto jest na bieżąco z moimi postami, wie doskonale, że jestem propagatorką jak najwcześniejszego oswajania dzieci z książkami i jak najczęstszego czytania dzieciom. 

Wracając do książki. Pomimo, iż została zakupiona z myślą, że zostanie wykorzystana w przyszłości, już teraz jest w użyciu i to nawet powiedziałabym w intensywnym użyciu. W momencie, gdy mój Syn dostał ją do rąk praktycznie nie rozstaje się z nią. Od tej pory książka ta towarzyszy nam zawsze i wszędzie. Praktycznie po kilkanaście razy dziennie przeglądamy ją wspólnie, a także czytamy wierszyki w niej znajdujące się, ucząc się przy tym liter. Mogę śmiało stwierdzić, że mój niespełna 2,5 letni Syn po dwóch tygodniach nauki z książką potrafi powtórzyć większość liter i podejmuje próby samodzielnego czytania. Oczywiście są to tylko próby, żeby była jasność - jeszcze jest daleka droga do płynnego czytania, póki co jest to swego rodzaju literowanie ;) .

A po co o tym wszystkim piszę? 

Nie, nie po to, aby się pochwalić… bo znam przypadki dzieci, które faktycznie już w wieku 2-3 lat czytają nawet w miarę płynnie. Ale po to, aby uzmysłowić Wam, że to o czym pisałam we wcześniejszych postach na temat metod efektywnego nauczania ma zastosowanie właśnie w takich działaniach, jak te opisane powyżej. A moje porady to nie są tylko puste słowa. Pamiętacie o tzw. metodzie przypinania? Właśnie ta książka wydała mi się idealna na zastosowanie owej metody w praktyce i okazała się strzałem w dziesiątkę.

Jaki płynie z tego wniosek?

Nie potrzebujemy drogich materiałów i podręczników do nauki, aby była efektywna. Wystarczy posiadać odpowiednią wiedzę - co i w jaki sposób wykorzystać, aby przyniosło nam to zamierzone efekty. W naszym przypadku książka za niecałe 8 zł wystarczyła, aby zachęcić Wiktora do podjęcia nauki liter i czytania. Może w Waszym przypadku będzie to coś zupełnie innego, co pozwoli maluchom uczyć się np. liter przy wykorzystaniu metody przypinania.

Nie istotne czy będą to: książki, obrazki, zabawki przypominające swoim kształtem daną literę; przedmioty, których nazwy zaczynają się na poszczególną literę itp. Najważniejsza zasada to taka, aby dziecko mogło dany przedmiot skojarzyć z tym co chcemy mu przekazać i czego chcemy go nauczyć.  Mam nadzieję, że moje wskazówki okażą się pomocne i od tej chwili nauka będzie: łatwa, prosta i przyjemna ;) . Wiem, wiem… łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić, ale przy odrobinie samozaparcia i systematyczności wszystko jest do zrobienia i wierzę, że w jakimś chociażby niewielkim stopniu przyniesie to dobre efekty.

Byłabym zapomniała, poniżej podaję autora i dokładne dane książki, która jest bohaterką tego testu. Może ktoś będzie zainteresowany zakupem. Pozdrawiam

Anna Edyk-Psut, Abecadło. Wierszyki o literkach, Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015.




2 komentarze:

  1. Ciekawe. Ta książeczka może się przydać mojemu pierwszoklasiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak najbardziej. Zachęcam do zakupu, zapewne przyda się ;) Pozdrawiam

      Usuń