poniedziałek, 12 września 2016

"JAK WYDOBYĆ GENIUSZA ZE SWOJEGO DZIECKA"? - CZ. 2 - METODA PRZYPINANIA.



W poprzedni poście poznaliśmy zasady funkcjonowania naszej pamięci i tworzenia się przy tym wyobrażeń w umyśle. Dziś zajmę się pochodną powyższych tematów, a mianowicie tzw. metodą "przypinania".
Brzmi trochę tajemniczo, ale za moment wszystko stanie się jasne i zrozumiałe.

Wcześniej wyjaśniłam pojęcie dopasowywania ścisłego i przybliżonego. Wiemy już zatem, że nauka jest najbardziej skuteczna i efektywna wtedy, gdy kojarzymy nowe informacje z tymi, które posiadamy już w pamięci, a rejestrowane informacje są w jakiś sposób podobne do tych, które przyswoiliśmy wcześniej (jeżeli nie do końca wiesz o czym mowa, polecam jeszcze raz zaznajomić się z poprzedni postem). 

A więc o co chodzi z tym przypinaniem?!

Przypinanie to metoda zapamiętywania, która opiera się na wykorzystaniu umysłowych haków, czyli skojarzeń.

Jak to wygląda w praktyce? Najlepiej, jeśli wyjaśnię to na przykładzie.     

Jeżeli chcemy przypomnieć sobie bądź zapamiętać jakąś nazwę miasta/ulicy, należy przypiąć te informacje do linii czasu lub wydarzeń, które temu towarzyszyły/-szą. W konsekwencji będziemy w stanie ułożyć w głowie historyjki z wykorzystaniem w niej nazwy ulicy, czy miast, które chcemy zapamiętać.  
Poprzez przywoływanie w pamięci: miejsc, w których byliśmy o danej porze dnia/nocy, chronologicznemu ułożeniu wydarzeń, tworzeniu swego rodzaju opowiadań - mamy możliwość zapamiętania danej nazwy ulicy lub miasta bez większego trudu. Możemy być przy tym być pewni, że owe nazwy pozostaną w naszej pamięci na bardzo długo.

Dzięki metodzie przypinania możemy o wiele łatwiej radzić sobie w życiu, a dzieci w szkole. Jednakże w szkole zapamiętywanie odbywa się nieco inaczej, czyli poprzez ćwiczenia omawianego materiału. Rzeczywiście jest to sposób nauki dość skuteczny, ponieważ w ten sposób nowa wiedza zostaje utrwalona. Niemniej jednak niektórzy uczniowie mogą sobie z tym nie radzić. Dobrze jest w takim przypadku zastosować także metodę przypinania. Wymaga to co prawda większego wysiłku intelektualnego u dziecka i pochłania więcej czasu, ale z czasem daje bardzo dobre rezultaty. 

Podam teraz przykład, jak wykorzystuję obie metody, tj. metodę przypinania i ćwiczenia w praktyce, - w sytuacji, gdy chcę nauczyć swojego Syna liczenia do dziesięciu. 
Zamiast ciągłego powtarzania mu (tzw. "klepania") i liczenia 1,2,3,4... itd, aż do 10, postawiłam na wierszyki, rymowanki i piosenki, w których to, te liczby są zawarte.

Raz i dwa - koza rogi duże ma,
Trzy i cztery - bardzo często je gerbery,
Pięć i sześć - w zębach je potrafi gnieść,
Siedem, osiem - cały dzień się bawi z łosiem,
Dziewięć, dziesięć - i ustawia się do zdjęć. 

W tej rymowance liczby są przypięte do elementów, które są znane z życia tworząc mini opowiadania. Pozwala to dziecku na późniejsze odtworzenie tego mini opowiadania w pamięci, a w konsekwencji na przypomnienie sobie liczb w nich zawartych. Oczywiście nie spodziewajmy się u dwu-, trzylatków od razu spektakularnych efektów w nauce liczenia, bo w tym wieku dziecko nie rozumie jeszcze znaczenia liczb. Może nauczyć się liczyć, ale najczęściej myli ich kolejność. 
Wracając do rymowanek... nie bez znaczenia był fakt, że nasze mamy i babcie często powtarzały nam w dzieciństwie różne wierszyki, rymowanki np. na dobranoc lub przy zabawach. Ludzie już dawno odkryli, że jest to najlepsza metoda nauki i zapamiętywania. 

Przypinać możemy wszystko, wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię (nawet procesy i działania). Np. dodawania można wyobrażać sobie, jako ruch wskazówki zegara do przodu, a odejmowanie - do tyłu itp.

Myślę, że już teraz nikt nie ma wątpliwości, iż metoda przypinania nowej wiedzy do (nazwijmy to) starej wiedzy, jest znacznie skuteczniejsza od bezmyślnego powtarzania tych samych niezrozumiałych dla nas informacji. Dzięki tej metodzie przywołujemy wyobrażenia, które wspomagają proces przybliżonego dopasowywania, a to już jest tylko krok od zapamiętania nowej informacji/wiedzy w pamięci długotrwałej. 

Chcę przy tym jeszcze dodać, że jestem żywym przykładem na to, że ta metoda rzeczywiście się sprawdza. Jest jednak jedno ALE - aby ten sposób nauki faktycznie działał, należy te procesy myślowe przywoływać jak najczęściej i systematycznie. W momencie, gdy rezygnujemy z ćwiczenia w ten sposób umysłu, umiejętności z tym związane z czasem też zanikają i trzeba cały proces zaczynać od nowa. Im częściej będziemy (a zwłaszcza dzieci) używali tej metody, tym szybciej i sprawniej będziemy się nią posługiwać.

Zatem życzę Wam Drodzy Rodzice cierpliwości i motywacji, w walce z tym najgroźniejszym przeciwnikiem, czyli lenistwem Waszych Pociech. ;) Jeżeli jednak macie dalej obawy, czy sama metoda wyobrażania i przypinania poskutkuję, zapraszam do lektury kolejnych postów, które ukażą się niebawem, a będą dotyczyły: kreatywnego myślenia i odpowiedniego motywowania dzieci do nauki. 

Bibliografia:
K. Adams – „Jak wydobyć geniusza ze swojego dziecka”, Wyd. publicat 2006,
J. Smolińska, Ł. Szychowski – „Techniki efektywnego uczenia się”, Elimat 2011.



15 komentarzy:

  1. Byłam kiedyś na świetnym wykładzie i miałam okazję przetestować metodę przypinania do zapamiętywania długich ciągów cyfr. Działa rewelacyjnie! Ciągle pamiętam jak wszyscy byliśmy zdziwieni możliwościami naszej pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już wspominałam w poście, ja także kiedyś korzystałam z tej metody (jako dziecko) i mogę śmiało powiedzieć, że to działa. Niesamowite ile nasz umysł potrafi zapamiętać. Niestety nie wykorzystujemy jego możliwości... a szkoda :/

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekaea metoda. Bezwiednie ją stosowalam i jest skuteczna:) wymaga cierpliwości ale warto. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem wymaga cierpliwości, ale przynosi zamierzony skutek. Każdy może to w sobie wypracować, bez względu na wiek :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ciekawa jestem czy nie jest to jedna z metod, które stosował kilka lat temu mój wówczas 7-letni syn chodząc na zajęcia z koncentracji i szybkiego zapamiętywania. Pamiętam, że po jednorazowym przeczytaniu 30 wyrazów był w stanie zdecydowaną większość powtórzyć bezbłędnie podczas gdy ja zacinałam się już przy szóstym albo siódmym :-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, bo pamiętam, że ja także jako dziecko musiałam zapamiętać wpierw 30, potem 50, 100, a nawet 150 słów, a następnie wszystkie po kolei powtórzyć. Większości osobom się to udawało :)

      Usuń
  5. Pamiętam podobne wskazówki przy nauce języka obcego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całkiem możliwe, bo pomaga w nauce pod każdym względem, przy językach obcych też jak najbardziej wskazane, aby używać tej metody :) pozdrawiam

      Usuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej metodzie i jestem zaskoczona. Może gdybym ją znała lata temu, lepiej radziłabym sobie z matematyką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, choć nauka matematyki to temat rzeka... może kiedyś się tym zajmę ;) ale niewątpliwie metoda byłaby pomocna, bo uczy: kreatywności, pomysłowości, systematyczności itp. Nie tylko szybkiego zapamiętywania informacji. Pozdrawiam serdecznie.
      Ps. nic straconego, zawsze można powrócić do korzeni i zacząć wszystko od nowa. Ja nie raz, nie dwa musiałam cofnąć się (mówiąc kolokwialnie) w nauce do wcześniejszych materiałów, by móc pójść dalej... z matematyką jest to szczególnie istotne. Bez przyswojenia wiedzy na dany temat, nie można pójść dalej bo mijało by się to z celem ;)

      Usuń
  7. Metody skojarzeniowe są jednymi z najlepszych, rozwijają pamięć i logiczne myślenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się :) Widzę, że też wiesz na ten temat co nieco. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy wpis :) Świetnie wytłumaczone :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam do przeczytania kolejnych wpisów, jeszcze kilka porad mam zamiar opisać :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń